Wiele osób pyta mnie czy stewardesy mają ciekawe życie? Ciężko jest jednym zdaniem odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony jest to praca bardzo ekscytująca, na pewno nie da się w niej nudzić, natomiast z drugiej strony jest także niebezpieczna, bo w końcu każdy lot jest związany z pewnym ryzykiem. Moja mama przed każdym lotem strasznie się o mnie martwi. Ostatnio musiałam do niej zadzwonić przed wylotem do Hongkongu, bo strasznie panikowała. Całkiem niedawno była wielka katastrofa lotnicza właśnie na tym kursie i pewnie stąd wziął się jej niepokój.
Podczas mojego lotu do Hongkongu przez cały czas czułam jej niepokój mimo, że dzieliły nas setki mil. Trochę się to przerzuciło na mnie. Pasażerowie na szczęście niczym się nie przejmowali i dzięki temu na pokładzie było spokojnie i obyło się bez większych ekscesów. Tylko jedna starsza pani trochę nam zasłabła ale to chyba z ekscytacji bardziej niż ze strachu. Po kilku godzinach lotu kiedy wylądowaliśmy bezpiecznie na lotnisku poczułam ulgę. Następną podróż miałam dopiero następnego dnia toteż od razu udałam się do hotelu by odpocząć. Najtrudniejsze w mojej pracy są częste zmiany stref czasowych, które rozregulowują mój organizm i czasem po powrocie do domu potrafię spać w dzień a w nocy mam ochotę na zakupy czy na sprzątanie i nie w głowie mi spanie.
Od przeszło kilku-kilkunastu lat bilety lotnicze do Hongkongu rozchodzą się jak świeże bułeczki toteż często mam kursy w to miejsce. Przeważnie mam na tyle długie przerwy między lotami, że mam czas pozwiedzać miasto i poznać nową kulturę. Nie zawsze mam na to siły ale staram się jak mogę, bo któż inny może zwiedzić tyle miejsc nie płacąc za podróż? Okazje trzeba wykorzystywać, mawia mój chłopak. Ponadto jestem na tyle młodą osobą, że podróżowanie to jedna z moich pasji. Niestety tym razem przespałam cały dzień ale to z pewnością wina stresu jaki mi towarzyszył przez cały lot. Jeśli ten strach mi nie przejdzie, będę musiała pomyśleć o zmianie pracy ponieważ w takim zawodzie szybko bym się wykończyła. Na szczęście powrót do domu sprawił mi dużą przyjemność i dawno już zapomniałam o ostatniej katastrofie. Moja mama sprawdziła sobie przyloty z Hongkongu by móc mnie powitać na lotnisku. Był to dla niej jeden z najgorszych moich lotów ale wierzę, że i ona wkrótce znowu przejdzie z tym do porządku dziennego i moje wyloty nie będą jej sprawiały takiego cierpienia. W końcu samoloty naprawdę ułatwiają nam życie i są naszą przyszłością - czy tego chcemy czy nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz