![]()
Za kilka miesięcy będę się żenił. Na każdego przychodzi w końcu czas, to przyszedł i na mnie. Nie żebym nie chciał, ale stresu związanego z tym wydarzeniem jest niemało. Trzeba wszystko pozałatwiać, o wszystkim pamiętać. Większość spraw organizacyjnych trzeba załatwić odpowiedni wcześniej jeśli chce się mieć wszystko w dniu ślubu. Na przykład samochód trzeba rezerwować już z rocznym wyprzedzeniem. Tak samo zespół lub dj. Sprawę muzyki trzeba rozpatrzeć niekiedy nawet na dwa lata przed ślubem, bo lepsze zespoły są bardzo rozchwytywane.
Podobnie jest z podróżą poślubną. Jeśli chcemy jechać w krótkim terminie po ślubie trzeba też zająć się tym bardzo wcześnie. Do wyboru jest przecież tyle krajów i miejsc. Ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia i oczywiście zasobność naszego portfela.
My chcieliśmy być oryginalni i zrezygnowaliśmy a konwencjonalnych miejsc do których wybiera się większość nowożeńców. My chcieliśmy pojechać w takie miejsce do którego nie będziemy mieli okazji wybrać się nigdy więcej. Postanowiliśmy pojechać do Kanady, a konkretnie do Toronto. Ten wyjazd też trzeba zacząć organizować. Trzeba odpowiednio wcześniej poszukać i zarezerwować bilet lotniczy do Toronto, poszukać miejsca w hotelu. Można zawsze skorzystać z ofert biur podróży, może akurat trafimy na jakieś ciekawe promocje dla nowożeńców. Przecież na co dzień nikt nie lata sobie do Kanady.
Lot do Toronto mieliśmy z Warszawy, więc musieliśmy dodatkowo dojechać do stolicy. Dowóz zapewnił nam ojciec. Zobowiązał się również do odbioru z lotniska w Warszawie po przylocie z Toronto.
Zastanawiałem się czy nie będzie problemu z „wpuszczeniem” na teren Kanady, jednak nie było już obowiązku wizowego, a przecież nie jedziemy tam w celach zarobkowych. Mamy już zarezerwowane miejsca w samolocie wylatującym z Toronto , więc nie zamierzamy zostawać ani dnia dłużej. Zresztą jestem bardzo zadowolony ze swojej pracy i w pełni mnie ona satysfakcjonuje. Jedynie moja przyszła żona kończy studia, ale to chyba nie będzie problem. Mamy również rezerwację hotelu. Nie będziemy spali pod mostem.
Moja narzeczone mówi, że panikuję, ale ja wolę mieć wszystko zapięte na ostatni guzik i być pewnym, że nie cofną nas z lotniska w Toronto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz